Smartfon? Tablet? Czy ograniczać dziecku dostęp do elektroniki?

Miesiąc temu przeglądałem w domu dokumenty z pracy. Mojego Syna odwiedził kolega z klasy i w domu generalnie było bardzo cicho. Prawdziwa sielanka. Miałem spokój, a zatem mogłem przystąpić do porządkowania swoich spraw. Pomyślałem wówczas, że z jednej strony to dobrze. Pewnie się ładnie bawią, szachy, eurobusiness albo scrabble. Z drugiej strony, to mógł być raczej zły znak, że siedzą z telefonami i oglądają coś bezwartościowego na jednym z internetowych filmowych kanałów. 

Po analizie podobnych przypadków doszedłem do wniosku: mniej elektroniki w życiu mojego Syna. Racjonalizuję dostęp do tych urządzeń, nie pozbawiam możliwości korzystania z nich w ogóle.

Według zaleceń Amerykańskiej Akademii Pediatrii dzieci poniżej 2 roku życia nie powinny mieć żadnego kontaktu z urządzeniami mobilnymi. Nadmierne korzystanie z tego typu urządzeń może prowadzić do kłopotów z nauką, zaburzeń koncentracji czy otyłości.

Mój przyjaciel – tablet?

Takie czasy, w końcu elektronika użytkowa jest częścią naszego życia i nie możemy jej wyeliminować. No tak, ale jeśli nie będę reagować to, koledzy w pokoju mojego Syna, nie wyłączając Jego samego, mogą tak siedzieć nawet kilka godzin wzrok swój wlepiając w świecący ekran. Następna myśl przyszła do głowy: za moich czasów rodzice mieli problem ze ściągnięciem nas z podwórka do domu. A dzisiaj jest odwrotnie. Wygonić z domu toż to naprawdę jest cud. Przesiadują z telefonami i tabletami całymi godzinami. Nie chce im się pić? Albo gdzieś przejść? W sumie można byłoby pójść z nimi gdzieś na spacer. Zagrać w piłkę w ogródku jordanowskim czy gdzieś indziej.

Skala problemu w Polsce

Przeczytałem ostatnio opracowanie przygotowane i udostępnione przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę (dawniej Fundacja Dzieci Niczyje) o korzystaniu przez małe dzieci z urządzeń mobilnych. Osobiście i gorąco rekomenduję zapoznanie się z wynikami przedmiotowego badania opublikowanego co prawda 4 lata temu, jednak zachowującego swoją aktualność w 2019 r. Przedstawiony w postaci raportu wynik badania dotyczy polskich dzieci w wieku od 6 miesięcy do 6.5 lat.

[download id=”1603″]

Założenia badania i wyniki

Celem przeprowadzonego badania było określenie nasilenia zjawiska korzystania przez małe dzieci w różnym wieku z urządzeń mobilnych typu smartfon czy tablet. Z przedmiotowego badania wynika, iż 64% w wieku od 6 miesięcy do 6.5 lat korzysta z urządzeń mobilnych, 25% korzysta z tych urządzeń codziennie, 26% dzieci w prezentowanym wieku ma swoje urządzenia mobilne, 69% rodziców udostępnia swoim dzieciom urządzenia mobilne, gdy tylko muszą zająć się swoimi sprawami, 49% rodziców umożliwia dostęp dziecku do urządzenia mobilnego traktując to jako nagrodę dla dziecka, np. za dobre zachowanie, posprzątanie pokoju, itp.

Czy w tych danych odnajduję gdzieś siebie i mojego Syna? Czy mogę nie odpowiadać na tak postawione pytanie?

Wyniki badania szokują, ale…

W mojej ocenie trudno jest w XXI wieku odmówić dziecku możliwości korzystania z rozwiązań charakterystycznych dla tego czasu. Osobiście nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy będąc na tzw. służbowym wyjeździe nie miałbym zapewnionej możliwości rozmowy z moim Synem za pośrednictwem komunikatora z opcją transmisji video. Tu raczej chodzi o to, aby nie rekomendować dziecku korzystania z urządzeń mobilnych bez określonego powodu i celu. Jak wynika z prezentowanego powyżej raportu 63% dzieci bawiło się smartfonem czy tabletem bez wyraźnego celu. Zatem w tej sytuacji pozostaje przyjąć zasadę: mniej elektroniki w życiu mojego dziecka.

Cieszysz się, że Twoje dziecko potrafi korzystać z tabletu, tak jak Ty z niego korzystasz? Słaba to radość. Spróbuj poszukać alternatywy dla elektronicznego przyjaciela Twojego dziecka

Sensowna alternatywa – liczy się pomysł

Oczywiście, miewamy czasem słabsze dni, podczas których wydaje się, że już wszystko co mogliśmy zrobić – zrobiliśmy i nie pozostaje nic innego, jak wypoczywać, np. korzystając przy okazji ze smartfona leżącego dosłownie obok nas. Tak wydaje się być całkiem naturalnie. Nasz świat na szczęście nie kończy się korzystaniu z “dobrodziejstw” mobilnego urządzenia. Jest tyle możliwości, jakie przed nami stoją. Można gdzieś pojechać albo zaaranżować jakąś zabawę, angażując w tym celu wszelkie dostępne rekwizyty. Dlaczego nie udać się do kuchni, a tam wiadomo co jest do zrobienia. Można pojechać do kina, zobaczyć dobry film z rodzinnej kolekcji. Spacer? Dlaczego nie? Można także udać się na basen czy ściankę wspinaczkową, boisko, bieżnię… gdziekolwiek. Podejmując świadomą, zaplanowaną aktywność robimy wszystko, aby elektroniki w życiu naszych dzieci było zdecydowanie mniej.

Porozmawiać z innymi rodzicami?

Postanowiłem podpytać innych znajomych rodziców, jakie mają pomysły na zracjonalizowanie dostępu swoim dzieciom do korzystania ze “ekranowej” elektroniki. Z moich rozmów wyłoniło się kilka wskazówek, jak odciągnąć dzieciaki od monitorów tabletów i smartfonów. Nie są to metody łatwe i przyjemne, ale żyjemy w czasach, kiedy tę walkę trzeba będzie stoczyć coraz częściej, dlatego warto się do tego stopniowo przygotować.    

Multitasking? Mówimy nie!

Jeśli mój Syn zmierza w stronę posiłku, śniadania, obiadu, albo w czasie gdy razem oglądamy film, mówię stanowcze NIE patrzeniu się mojego dziecka w ekran smartfona. Skupienie się na jednej czynności pomoże ograniczyć czas spędzany z elektroniką w ręku, co będzie sprzyjało koncentracji. Multitasking to mit, a tzw. “drugi ekran” to przekleństwo.  

Dzień bez ekranu?

Dobrze, ale bez wątpienia należy przygotować się na ostrą formę protestu, bo usłyszysz przecież: Tata! Inni rodzice nie zabierają swoim dzieciom telefonów! Inni mogą, dlaczego nie ja?! Warto sobie przygotować jakąś argumentację na taką ewentualność. Nie będzie łatwo, ale jeśli uda się wynegocjować czasowe ograniczenie w korzystaniu ze smartfona czy tabletu, to będzie duży sukces. Po jakimś czasie zasada ta stanie się normą akceptowaną przez wszystkich zainteresowanych.

Dwoje dzieci, każde w swoim świecie. Brakuje wspólnego tematu. Każdy ma swój

Zasady muszą być jasne

Zasady korzystania z urządzeń mobilnych muszą zostać ściśle dookreślone. To nie jest takie trudne. Np.: W tygodniu nie ma grania na w kucharza na tablecie, zawodnicy z gry Fifa też odpoczywają. Zawsze można pozwolić dziecku pograć w weekendy, ale zawsze należy określić na ile czasu spędzonego przed elektroniczną zabawką się zgadzasz. Jeśli jest z tym problem, zapytaj ile czasu dziecko chciałoby pograć i przypilnuj momentu zakończenia. Wytworzysz wrażenie, że ono samo wyznaczyło taki termin i musi się temu podporządkować.  

Rozmawiać z innymi

Rozmawiaj z rodziną o niebezpieczeństwie nadmiernego korzystania z urządzeń mobilnych. Bez jakieś nachalnej indoktrynacji, ale spróbuj zaszczepić ziarno wątpliwości: czy cała ta mobilna elektronika to “zbawienie” ludzkości? Używam często argumentu, że nawet Bill Gates nie dał swojej córce smartfona przed ukończeniem przez nią 14. roku życia. Nawet jeśli Twoje dzieciaki nie zgodzą się z polityką giganta technologicznego, to przynajmniej pojawi się dyskusja na ten temat, podparta niebylejakim nazwiskiem.

Ja swój program wdrażam. Tobie także życzę powodzenia. Podziel się sukcesami w tej kwestii.

Proszę poczekaj...
Podobne wpisy