Szacunek za szacunek

Znam takich rodziców, którzy twierdzą, że szacunek dzieci im się tak po prostu należy. Swoje uprawnienia w tym zakresie wywodzą z faktu, że są rodzicami. To trochę tak, jakby każdy świeżo upieczony ojciec i matka, dostawali go w pakiecie wraz z nowo narodzonym dzieckiem. Są też inni. Ci zaś uważają, że tzw. starszeństwo przesądza o kwestii szacunku, stąd często powtarzana w wielu domach norma: pamiętaj, że starszych trzeba szanować.  

Tyle, że to wszystko nijak się ma do tego, z czym spotykamy się na co dzień i  relacji, jakie panują w naszych rodzinach. A jeśli szacunku nie ma w domu, trudno, by okazywany był też gdzie indziej. Na szczęście można to zmienić. 

Kilka kadrów z filmu

Pamiętasz może amerykański film przygodowy “Karate Kid” z 2010 r. z udziałem Jackie Chana (Pan Han)? Myślę, że tak. To remake filmu pod tym samym tytułem z 1984 r. Widziałem oba. Widziałem wszystkie, bo były także filmy pt. “Karate Kid 2”, “Karate Kid 3”, “Karate Kid 4. Mistrz i uczennica”. Różne postaci i scenerie, jednak sens i przekaz dla każdego z odcinków jest taki sam.

Karate Kid z 1984 r. Bardzo ciekawa i pouczająca opowieść o ambitnym chłopcu i cierpliwym mistrzu, złym świecie i kształtowaniu właściwych życiowych postaw

Z filmu “Karate Kid”… – Dre, powieś kurtkę! Słyszysz, co do ciebie mówię? Powieś tę kurtkę! – co jakiś czas, słowa te słychać było mieszkaniu, w którym chłopiec wraz z matką, zamieszkali po przeprowadzce z Ameryki. Chiny nie były dla niego wymarzonym miejscem i trudno powiedzieć, czy zachowanie Dre wynikało z braku szacunku do mamy, czy też bardziej było wyrazem buntu i niezadowolenia, że musiał niemal w jednej chwili zostawić kolegów i wszystko, co znał do tej pory, a co dawało mu poczucie bezpieczeństwa.

Scena z kurtką powtarzała się każdego dnia, aż do chwili, gdy świadkiem wszystkiego był pan Han – konserwator zajmujący się drobnymi naprawami, a następnie mistrz karate naszego małego bohatera.

To, co stało się wkrótce po tym, odmieniło życie zarówno jego, jak i małego Dre – bohaterów filmu “Karate Kid”. 

Szacunek oparty na strachu

Jest trochę jak dom zbudowany na piasku. Szybko runie i to w najmniej spodziewanym momencie. Nawet, jeśli pozornie widoczny w relacji ojca z synem, to poddany życiowej weryfikacji, zniknie szybciej, niż można się będzie tego spodziewać. Podpierany kłamstwami, przysięgami i obietnicami, byle tylko nie podpaść rodzicom i utwierdzić ich w przekonaniu, że całkowicie panują nad sytuacją. 

Tego typu szacunek zauważyć można też w niejednej szkole, gdzie tym, co hamuje niektórych uczniów przed lekceważeniem i złośliwym zachowaniem wobec nauczycieli, jest strach przed złą oceną, uwagą w zeszycie uwag i w konsekwencji obniżeniem zachowania. Co ciekawe, nieprzypadkowo dotyczy to tylko niektórych nauczycieli.

I znów odwołanie do filmu “Karate Kid” – taki właśnie rodzaj szacunku wybrał jeden z trenerów w szkole Kung Fu, zmuszając swoich uczniów do zachowań i technik walki, zupełnie sprzecznych z tą filozofią. Zły człowiek, który uczy złych rzeczy – jak go określił pan Han. Być może zabrakło mu jednej istotnej cechy.

Szacunek oparty na mądrości i wiedzy

Wbrew pozorom, wiedza i mądrość to nie to samo, choć są bliskie i często się uzupełniają. U niektórych jednak nie pojawiają się jednocześnie i o ile ta druga nie wydaje się być niezbędna, to brak tej pierwszej może okazać się zgubny w skutkach.

Trudno powiedzieć, czy to wiedza i poziom umiejętności pana Hana związane z Kung Fu czy też może jego życiowa mądrość, którą emanował sprawiły, że Dre od samego początku darzył go sporym szacunkiem. A może było to jedno i drugie?

Na pewno zaimponowały mu na tyle, by robił coś, co na pierwszy rzut oka, wydawało się nie mieć sensu. Zamiast ćwiczyć techniki walki, uderzenia, kopnięcia, Dre dzień w dzień wieszał, ściągał, rzucał na ziemie i zakładał na siebie kurtkę, po czym całość powtarzał przez wiele godzin, pod czujnym okiem nauczyciela. I tak do znudzenia.

Mistrz i Uczeń podczas porannej sesji gdzieś na Murze Chińskim

Przyszedł jednak moment, w którym sam szacunek i zaufanie nie wystarczyły.

W chwili zwątpienia

W ciągu wielu tygodni przygotowań do turnieju, Dre tylko raz zwątpił w sens tego, co robił. 

Panie Han, już raz mówiłem, dotarło do mnie, ok? Mam się słuchać. Dotarło. Rzucałem tę kurtkę z tysiąc razy i podnosiłem też tysiąc razy. Ok? To jest bez sensu. Mam dość. Już wolę, żeby mnie zlali. Wie pan, czemu pan nie ma uczniów? Bo pan nie zna Kung Fu!

I to był moment zwrotny. Z każdą następną chwilą i nową wskazówką otrzymywaną od pana Hana, Dre szybko odkrywał znaczenie tych pozornie bezsensownych ruchów związanych z kurtką. Na koniec zaś, z ust pana Hana padły jedne z najważniejszych słów w tym filmie:

Kung Fu jest we wszystkim, co człowiek robi, Dre. Jest w tym, jak ktoś zakłada kurtkę, jak zdejmuje kurtkę i w tym, jak traktuje innych ludzi. Całe życie to Kung Fu

Przenosząc filmowy przekaz na naszą codzienność, chcę powiedzieć, że nie wystarczy dziecku coś kazać. Trzeba zrobić to z szacunkiem i wytłumaczyć, dlaczego oraz po co ma wypełnić nasze polecenie. 

Wychowanie oparte na szacunku

Mowa o szacunku, który działa w obie strony. Choć decyzje rodzica wobec dziecka mogą w pierwszej chwili wydać się niesprawiedliwe, czy też bezcelowe, to w rzeczywistości  wcale takimi nie muszą być. I dobrze by było, gdyby coraz rzadziej wynikały jedynie z frustracji, bezsilności, czy gorszego dnia w pracy. 

Szacunek dziecka do ojca bierze się z szacunku ojca do dziecka. Wciąż zbyt często, my dorośli, patrzymy na dzieci z góry, traktując je jako niedoświadczone i niedouczone. Zapominamy, że czują, słyszą i widzą więcej, niż nam się wydaje. Są wyczulone przede wszystkim na nasz szacunek i zrozumienie. Gdy w naszych decyzjach względem nich, tego szacunku brakuje, nie dziwmy się, że nie ma go również w tym, jak my jesteśmy przez nie traktowani. 

Choć pan Han dla małego Dre był obcym człowiekiem, to z każdym dniem, zyskiwał w jego oczach coraz większy szacunek. Nie nadużywał słów, a te, które kierował do Dre, były celowe i sensowne. Stały za nimi doświadczenie, trudne i bolesne przeżycia oraz lata nauki Kung Fu, traktowanej jako filozofia życia, a nie tylko sztuka walki. I tym wszystkim pan Han dzielił się z chłopcem, dla którego bardzo szybko, z nauczyciela zmienił się w prawdziwego przyjaciela. 

Mistrz Han i Młody Dre to naprawdę zgrana para. Oprócz sztuki walki młody chłopiec uczy się też szacunku

Film “Karate Kid” jest jednym z tych, które nie tylko zapadają głęboko w pamięć, ale też nie pozostają bez wpływu na sposób, w jaki patrzymy na siebie, na innych ludzi i na otaczający nas świat. Ciekaw jestem Twoich spostrzeżeń.


Proszę poczekaj...
Podobne wpisy